niedziela, 14 lipca 2013
Nadzieja umiera ostatni
Dwa dni temu pisałam o fatalnym stanie mojej babcia każdy myślał że to jest już koniec ale babcia po raz kolejny nas zaskoczyła wczoraj zaczęła jeść i troszkę mówić dziś już samodzielnie siedzi je coraz lepiej i nabiera powoli sił... Tak jak już wcześniej pisałam i dalej to podtrzymuje ,, Nadzieja umiera ostatnia'' Od dziś jest to moje motto życiowe :-)... Tego uczucia gdy widzisz swoją babcię leżącą ,oddychającą ostatkami sił serce ci ściska a łzy same zalewają ci oczy... Mogę tu opisywać jakie to jest uczucie ale tak naprawdę nie da się opisać... Ale kolejnym uczuciem którego także nie da się opisać niewiarygodne szczęście gdy myślisz już że to jest koniec, gdy w sercu masz jeszcze małą iskierkę nadziei i ona w pewnym momencie z tej małej iskierki zaczyna płonąć wielkie ognisko nadziei i optymizmu wtedy na życie patrzy się z zupełnie innej strony nie z tej złej gdy masz wszystkiego dość lecz z tej gdy myślisz sobie że właśnie dlatego się urodziłeś, dlatego żyjesz właśnie dla takich chwil gdy po wielki burzy z piorunami nareszcie wychodzi słońce i tęcza...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz